Puk, puk, puk - słychać pukanie. Wszędzie cisza, choć to święty czas, gdy ksiądz chodzi po kolędzie, tylko jedna lokatorka odważyła się otworzyć drzwi.
- Czego???
- Węgiel...tanio!
- Spierdalaj!
- Sama spierdalaj!?
Stuk, stuk, stuk - słychać jak niepocieszony akwizytor oddala się po schodach w kierunku wyjścia.